|
Do końca świata Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vanillkaa
Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hajnówka
|
Wysłany: Marzec 7, 2007, 8:04 pm Temat postu: Kochanie czy ty naprawdę wiesz co dla mnie znaczyłeś? |
|
|
W niewielkim miasteczku, w dość ładnym domku mieszkały dwie siostry Ash i Parker.
Ash była 16 letnią wysoką brunetką z czerwonymi pasemkami, była energiczna i zwariowana. Nienawidziła szkoły, za to kochała imprezki.
Lubiła grać na gitarze i śpiewać. W sytuacjach konfliktowych szybko się irytowała. Lubiła zawierać nowe znajomości i ludzie też ją lubili.
Parker także miała 16 lat. Była wysoką czarnowłosą dziewczyną o zielonych oczach, miała kolczyk w języku. Była szalona i nieobliczalna a zarazem nieśmiała, lubiła wkurzać innych ludzi. Tak jak siostra umiała grać na gitarze. Lubiła malować, była uzdolniona plastycznie. Zawsze lubiła przerabiac swoje ubrania, bo - jak powiedziała - nie zawsze stać było ją na nowe jeansy.
***
Był pierwszy września i dziewczyny szykowały się na rozpoczęcie roku szkolnego.
W domu można było słyszeć wrzaski takie jak:
-Gdzie moja bluzka!
-Nie wiem może lepiej powiedz mi gdzie ostatnio widziałaś moja spódnice?!
***
Pół godz. później:
- Dobra wychodzimy - wrzasnęła Ash, otwierając przed sobą drzwi
- No już idę, idę - wyszła za nią Parker.
Po pięciu minutach były przed szkołą.
- No to co wchodzimy? - spytała Parker
- Nie, uciekamy na bezludną wyspę, no to co idziemy- odpowiedziała drwiąco Ash
- No to dawaj - uśmiechnęła się
***
Właśnie miał zacząć się apel, ale do dziewczyn podeszli dwaj chłopacy których nie znały
- Cześć dziewczyny - powiedział chłopak z dredami uśmiechając się ciepło
- Hejka - odpowiedziały chórkiem
- Ja jestem Tom a to Bill - znów odezwał się dredziarz wskazując na chłopaka o czarnych włosach postawionych na żel z grzywką opadającą na lewe oko
- Ja jestem Parker a to moja siostra Ash
- Jesteście siostrami? - wreszcie odezwał się Bill
- Tak. A co?
- Tylko tak się pytam, my jesteśmy bliźniakami, jestem starszy od Billa o 10 minut
- Nie możliwe! - prawie krzyknęła Ash
- Na serio - wyszczerzył się Tom
- Dobra wierzymy wam, chociaż nie jesteście do siebie podobni
- Do której klasy chodzicie? – zapytał Bill
- Do 11 - odpowiedziała Ash
- A wy?
- My też - odezwał się Tom
- A do której A, B . . .?
- C, a wy?
- A my . . . musze pomyśleć? - zaczął żartować Tom
- Ha ha ha . . . bardzo śmieszne - odezwała się drwiąco Parker
- Dobra, my też chodzimy do C
- Chociaż jeden normalny - Ash powiedziała poczym wystawiła język
- Ash idziemy - szarpnęła ją siostra
- Czemu?
- Dziewczyny na nas czekają
- No tak, to my już idziemy, papa
- Pa chłopcy - pożegnały się i poszły
Kiedy podeszły do dziewczyn, chłopcy zaczęli o nich rozmawiać.
- Fajne są nie?
- Z tobą to tak zawsze - odezwał się drwiąco Bill
- O co ci chodzi?
- Rozkochasz w sobie jedną, pojawi się druga, zrywasz i łamiesz serce tej pierwszej. Tak jest cały czas
- Co ja na to poradzę, że szybko się zakochuję i odkochuję
- Z tobą to tak zawsze
- Powtarzasz się
- Wiem
- Ale tak na serio, któraś z nich spodobała ci się? – już na poważnie spytał starszy bliźniak
- Parker jest całkiem fajna, ale . . . - Tom nie dał mu dokończyć
- Ale co?
- Muszę ją najpierw poznać. Ty pewnie już się zakochałeś, w którejś z nich - Bill wybuchnął niepohamowanym śmiechem
- Ej! To nie jest śmieszne. Ash jest bardzo ładna i w ogóle. – Tom się rozmarzył
- Choć
- Gdzie?
- Do chłopaków
U dziewczyn:
Gdy doszły do dziewczyn od razu się przywitały buziakami i zaczęły wypytywać o chłopaków:
- Ale macie szczęście! - wrzasnęła blondyna
- Czemu mamy szczęście? - zapytała Parker
- Rozmawiałyście z gwiazdami!
- Z jakimi gwiazdami?
- Rozmawiałyście z braćmi Kaulitz.
- No i? - zapytała drwiąco Ash
- Nie słyszałyście o zespole Tokio Hotel?
- Coś słyszałyśmy, ale co oni mają z tym wspólnego?
- Aj! Bill jest wokalistą zespołu a Tom gra na gitarze! Mają jeszcze dwóch kolegów, Gustava i Georga.
- Co?! - wrzasnęły jednocześnie
- Żartujecie sobie dziewczyny, dobry żart - powiedziała Parker niewierząco
- My nie żartujemy
- Nie wierze, rozmawiałyśmy z gwiazdami, Ash pomyśl jakie my mamy szczęście - mówiła podekscytowana Parker
- Oj przestań! Chociaż nie. Masz rację.
Przez jakiś czas jeszcze rozmawiały o chłopaka, o tym że są przystojni i nie tylko. Po apelu wróciły do domu nadal podekscytowane. Były bardzo zadowolone z tego dnia, i że chłopcy są w ich klasie, nie powiedziały o tym dziewczynom, były w innej klasie.
- Ash! Wydzierała się Parker. Chodź tu!
- Po co?
- Ściągnęła właśnie kilka piosenek TH! Chodź posłuchać!
- Już idę! - nagle wparowała do pokoju swojej siostry.
Pokój był piękny, wyglądał jak świat nocą, cały czarny, na suficie znajdowały się gwiazdy. Po jednej stronie był telewizor powieszony na ścianie(tak jak u Ash) a naprzeciwko wielkie, czarne łóżko. Ogólnie cały pokój był czarny, wszystkie meble również, jedynie pościel, poduszki, ramki na zdjęcia, lampka nocna która stała na szafeczce i reszta ozdób były białe. W rogu pokoju stało biurko z biało czarnym laptopem, a niedaleko stała szafka na której znajdowała się mini wieża z płytami różnych zespołów. Obok szafy stała gitara ze wzmacniaczem i sztaluga do malowania. Ściany były poobklejane różnymi zdjęciami z przeszłości. Jednym słowem pokuj wyglądał bajecznie.
Pokój Ash miał czerwone ściany i czarny sufit. Na końcu pokoju znajdował się wielki blat z komputerem, którego używała zamiast biurka. Obok stało wielkie łóżko z czarno czerwoną pościelą. Jedna ze ścian była oklejona plakatami różnych zespołów rockowych. Na tej samej ścianie obok plakatów był powieszony 40 calowy telewizor, na przeciwko którego stała czarna, skórzana sofa. Przy sąsiedniej ścianie stała wieża stereo na szklanym stoliku, obok której znajdowały się ułożone dokładnie płyty. Okna były dość duże i obok nich znajdowało się wejście na taras. Szafa stała koło łóżka, a koło niej znajdowała się gitara elektryczna ze wzmacniaczem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Karola
Administrator
Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Marzec 14, 2007, 9:24 am Temat postu: |
|
|
No więc cała fabuła jest spoko, tylko jak dla mnie to cała akcja za szybko się toczy...
No i troszkę za dużo dialogów. W ogóle całe opowiadanie to prawie jeden, duży dialog. Ale wszystko można nadrobić.
Co do błędów to raczej nie zauważyłam jakiś ogromnych, tylko kilka mało znaczących jak dla mnie 'literówek'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vanillkaa
Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hajnówka
|
Wysłany: Marzec 18, 2007, 3:30 pm Temat postu: |
|
|
Dziewczyny właśnie kończyły przesłuchiwanie piosenek TH, gdy Ash krzyknęła:
- Ale oni mają zarąbiste piosenki!
- Wprost wyjęłaś mi to z ust - wyszczerzyła się Parker.
- My to mamy szczęście - Nie ukrywała zadowolenia Ash.
- No, masz racje – Parker również się cieszyła.
- Ale wiesz zaczynam się nudzić, co porobimy? - Dodała ze znudzeniem.
- No moż….. - Nie skończyła, bo w tym momencie zadzwoniła jej komórka. Spojrzała na komórkę i przeczytała „numer nieznany”, spojrzała dziwnie na Parker i odebrała.
- Taa?
- Ash? - Usłyszała męski głos.
- Nie, Zygmunt. – Powiedziała sztucznie zniżonym głosem.
- A to przepraszam. - Chciał się rozłączyć, ale Ash zaczęła się tłumaczyć:
- Nie, poczekaj to ja Ash - powiedziała normalnym już głosem.
- Na pewno? - Spytał zmieszany.
- Tak na pewno, a tak w ogóle to kto dzwoni?
- Zgadnij – zaczął się z nią droczyć.
- Nie wiem, poddaje się - Powiedziała ze zrezygnowaniem w głosie.
- Nie no tak od razu, czemu?
- Przestań mnie wkurzać i gadaj, kim jesteś! – Wrzasnęła.
- Nie wrzeszcz na mnie, to ja Tom.
- Aa, Tom - Uspokoiła się.
- A co chcesz?
- Mamy z Billem do was pytanie, czy nie przyszłybyście na nasze urodziny?
- A kiedy?
- No dziś o 17.00
- Dziś…no dobra, ale gdzie wy mieszkacie?
- Przyjdziemy po was o 16.30. Oki?
- No dobra, a wiesz gdzie mieszkamy?
- Taak.
- Skąd?!
- Nieważne, przyjdziemy po was o 16.30. Na razie! - Rozłączył się.
- Kto to? – Zaciekawiła się Parker.
- Tom.
- Co chciał?
- Żebyśmy przyszły na ich urodziny – Uśmiechnęła się.
- O fajnie, a kiedy?
- Dziś o 17.00
- To musimy szybko kupić im jakiś prezent i się przygotować! - Powiedziała pospiesznie Parker, chowając portfel do torebki.
- Poczekaj na mnie na dole, musze wziąć torbę.
- Oki, to czekam na dole.
Po godzinnych zakupach, Ash i Parker przygotowywały się na imprezę. Ash ubrała się w czarną bluzkę z białą czaszką z tyłu i do tego czarną spódnice mini i biały pasek. Zmieniła kolczyki we wszystkich 10 dziurkach, które znajdowały się w jej uszach. Oczy umalowała czarną kredką i przejechała po ustach błyszczykiem. Wyglądała cudnie. Podobnie jak Parker, która miła także czarną mini spódniczkę i biały top na jedno ramię, a do tego czarno – biały pasek. Założyła na uszy duże kolczyki kółka i czarny kolczyk do nosa (nosiła go tylko czasami). Rozpuściła włosy aby swobodnie opadały na opalone ramiona dziewczyny. Tak jak siostra pomalowała oczy czarną kredką i czarnymi cieniami, jeszcze tylko przejechała po ustach różanym błyszczykiem i była gotowa.
Właśnie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Otworzę! - Krzyknęła Parker. Otworzyła drzwi i zobaczyła Toma i Billa.
- Cześć, a co wy tu robicie myślałam, że to my mamy do was przyjść? - Powiedziała ze zdziwieniem Parker.
- A, co Ash ci nie powiedziała ci, że przyjdziemy po was? Dziewczyna odwróciła się na chwilę od chłopaków i wrzasnęła:
- ASH!
- Co?! – Siostra stanęła przed nią.
- Czemu mi nie powiedziałaś, że oni po nas przyjdą?
- Eee, zapomniałam, sorki. – uśmiechnęła się.
- To, co idziemy. – Wtrącił Bill.
- Dobra. – Odpowiedziały chórkiem. Właśnie szli jakąś ulicą, gdy chłopacy zatrzymali się przed pięknym, dużym domem.
- Jesteśmy na miejscu. – Oznajmił Tom. Weszli do środka. Wszystko było tak zadbane i piękne.
***
Po półgodzinie impreza zaczęła się rozkręcać. Przyszło około 40 gości.
U Parker i Billa
- Bill, nie pij więcej! – prosiła go Parker
- Oj! Przestań, wyluzuj. Nic mi nie będzie.
- Proszę – dalej nalegała – nie patrz tak na mnie jakbyś chciała mnie zabić. Boje się! - zażartowała
- Nie bój się, nic ci nie zrobię, tylko . . . – przerwał, zbliżył się do niej z zamiarem pocałowania jej
- Bill!- krzyknęła i odepchnęła go
- Co?!
- Co ty robisz?!
- Chciałem cię pocałować
- Bill! Znamy się dopiero jeden dzień, a ty już próbujesz mnie pocałować! – wydarła się – Myślisz, że jesteś sławny i możesz sobie na wszystko pozwalać?
- Przestań – znów przysunął się do niej próbując rozpiąć jej stanik
- Bill! – odepchnęła go
- Co znowu!
- Zostaw mnie – mówiąc to poczuła, że napływają jej łzy do oczu. Wstała z zamiarem powrotu do domu, ale poczuła że ktoś łapie ją za rękę.
- Gdzie idziesz słonko?
- Nie mów tak do mnie i idę do domu – po jej policzku spłynęła jedna jedyna łezka, szybko ją otarła, aby czarnowłosy jej nie zobaczył.
- Czemu?
- Jeszcze się pytasz?! Żegnam! – wrzasnęła i odeszła. W tym czasie do młodszego Kaulitza podbiegło kilka barbie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|